Gnostyczna Antropologia – Rozdział 1

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1978

Materialistyczni antropolodzy tego dekadenckiego i mrocznego wieku badali pochodzenie ludzkiej istoty, jednakże doprawdy wszystko nad czym się rozwodzili to są hipotezy.

Jeśli zapytamy się antropologów konwencjonalnej antropologii dokładnie kiedy i jak pierwsza ludzka istota pojawiła się, to w rzeczy samej nie wiedzieliby jak udzielić nam dokładnej odpowiedzi.

Od czasów Darwina i Haeckela, i do dzisiejszych czasów pojawiły się niezliczone teorie na temat pochodzenia ludzkiej istoty. Jednakże, musimy emfatycznie wyjaśnić, że żadna z tych tak bardzo wychwalanych teorii nie może sama z siebie zostać zademonstrowana. Ernest Haeckel, on sam emfatycznie zapewniał, że na polu konwencjonalnej nauki ani geologia ani ta nauka nazywająca się filogenezą nigdy nie będzie dokładna. Dlatego, jeśli sam Haeckel dokonał tego typu twierdzenia, co więcej można dodać w tym temacie?

Doprawdy, ten temat pochodzenia życia i ludzkiej istoty z pewnością nie może zostać poznany, dopóki ludzkość nie zacznie dogłębnie studiować Gnostycznej antropologii.

Co mówią materialiści, którzy badają protisty? Co takiego arogancko stwierdzają? Co przypuszczają o pochodzeniu życia i ludzkim psyche? Przypomnijmy sobie z kompletną, absolutną klarownością sławną atomową Monere Haeckel’a, która znajdowała się w wodnej otchłani, złożony atom, który nie mógłby w żaden sposób wyłonić się z przypadku, tak jak ten dobry dżentelmen przypuszczał. Haeckel (w głębi ignorant) był czczony przez Brytyjskich ludzi. Spowodował wielkie szkody światu swoimi sławnymi teoriami. Jako parodia do Hioba, wszystko co możemy powiedzieć to następujące: „Niech pamięć o nim zginie z ziemi, i niech nie ma on imiona na ulicach.” [Hiob 18:17]

Czy może wierzysz, że taki atom z wodnej otchłani, atomowa Monera, mogłaby wyłonić się z przypadku? Jeśli inteligencja naukowców jest konieczna, aby skonstruować atomową bombę, wtedy ile więcej talentu byłoby potrzebne, aby skonstruować atom?

Dlatego, jeśli zaprzeczymy inteligentnym elementom Natury, wtedy jej mechanizm przestałby istnieć, ponieważ egzystencja mechanizmu Natury nie jest możliwa bez mechaników. Jeśli ktoś uważa, że jest to możliwe, aby maszyna zaistniała bez swojego wynalazcy, to chciałbym, aby mi to zademonstrował. Chciałbym, aby ta osoba umieściła chemiczne elementy na stole laboratoryjnym, aby radio albo auto, albo po prostu organiczna komórka wyłoniła się z przypadku.

W tym momencie wiemy, że Don’owi Alfonso Herrera (autor Plazmogenezy [edytor: ang. „Plasmogeny”]) udało się zbudować sztuczną komórkę, jednakże ta komórka była zawsze martwą komórką, nigdy nie miała życia.

Co jeszcze mówią materialiści, którzy badają protisty [mikroorganizmy]? Mówią, że świadomość, Istota, Dusza, Duch, albo po prostu psychiczne elementy, są niczym więcej niż molekularną ewolucją protoplazmy na przestrzeni wieków. Oczywiście, molekularne dusze tych fanatycznych materialistów, którzy badają protisty nigdy nie zniosą głębokiej analizy.

Dlatego, dusza-komórka, Haeckel’a sławny galaretowaty Bathybius, z którego wszystkie organiczne gatunki wyłoniły się, jest w rzeczy samej dobrym materiałem dla Molière’a i jego karykatur.

To co leży na dnie całej tej sprawy i to co znajduje się za wszystkimi tymi mechanistycznymi i ewolucjonistycznymi teoriami to impuls walczenia z klerem. Szukają systemu, który usatysfakcjonuje umysł i serce, aby obalić Hebrajską Księgę Rodzaju. Jest to precyzyjnie reakcja przeciwko błędnemu zrozumieniu biblijnego Adama i jego sławnej Ewy (która powstała z jednego z jego żeber).

Dlatego, ta reakcja przeciwko błędnej interpretacji biblijnego Adama i Ewy jest źródłem ignoranckich teori Darwina, Haeckela i ich współwinowajców. Więc, nie jest to w porządku, aby zapoczątkować tak wiele hipotez (które same w sobie są pozbawione jakiejkolwiek poważnej podstawy) z powodu mechanicznych reakcji przeciwko nieporozumieniu.

Co mówi Darwin w sprawie małpy catarrhini [edytor: małpa wąskonosa]? Że ludzka istota prawdopodobnie pochodzi od niej? Niemniej jednak, on nie stwierdza tego dobitnie, tak jak to niemieccy i brytyjscy materialiści przypuszczali. W rzeczy samej, Charles Robert Darwin umieścił w swoim systemie pewną podstawę, która nie zgadza się, a nawet całkowicie unicestwiła przypuszczalne wyłonienie się człowieka z małpy, czy to z catarrhine czy platyrrhine [edytor: małpa mająca oddzielne nozdrza po obu stronach twarzy].

Przede wszystkim, tak jak Thomas Henry Huxley już zademonstrował, ludzki szkielet jest całkowicie inny w swojej strukturze od szkieletu małpy. Nie wątpimy, że jest pewne podobieństwo pomiędzy małpą człekokształtną a nieszczęsnym intelektualnym zwierzęciem błędnie nazwanym „ludzką istotą”, jednakże to podobieństwo nie jest definitywne ani definiujące w tej sprawie. Małpa człekokształtna posiada szkielet spinaczkowy. Jest stworzony do rozszerzania się. Na to wskazuje elastyczność i konstrukcja jego szkieletowego układu. Z drugiej strony, ludzki szkielet jest sam w sobie stworzony do chodzenia. Definitywnie, to są dwa całkowicie różne konstrukcje szkieletu.

Co więcej, fleksyjność kości osi czaszkowej małpy człekokształtnej i ludzkiej istoty całkowicie się różni, to zaprasza nas do poważnego zastanowienia się. Z drugiej strony następujące zostało stwierdzone przez materialistycznych antropologów z kompletną, absolutną klarownością: zorganizowana istota nie może w żaden sposób być rezultatem kolejnej istoty, która maszeruje w przeciwnym kierunku, która jest przeciwnie uporządkowana.

Musimy dać pewien przykład odnośnie tego tematu: zaobserwujmy ludzką istotę i małpę człekokształtną. Mimo, że ludzka istota dzisiejszych czasów z pewnością jest zdegenerowana, to wciąż jest zorganizowaną istotą. Teraz, zaobserwujmy życie i zachowanie małpy człekokształtnej. Możemy zaobserwować, że jest zorganizowana w inny sposób, przeciwny, przeciwstawny. Dlatego, zorganizowana istota nie może być rezultatem innej, która jest zorganizowana w przeciwny sposób. To wcześniejsze stwierdzenie jest zawsze surowo wypowiadane przez materialistyczne szkoły.

Który wiek mógłby zostać powiązany z małpą człekokształtną? W której epoce pierwsze małpy pojawiły się na powierzchni Ziemi? Niewątpliwie, kto może zaprzeczyć, że to było podczas Epoki Miocenu? Oczywiście, musiały pojawić się podczas późnej Epoki Miocenu, 15 do 25 milionów lat temu.

Dlaczego małpy człekokształtne musiały pojawić się na powierzchni Ziemi? Czy mogą ludzie powiązani z materialistyczną antropologią, ci cudowni współcześni naukowcy, którzy szczycą się byciem mądrym, dać nam dokładną odpowiedź…? Oczywiście, że nie mogą.

Ponadto, Epoka Miocenu w żaden sposób nie była umiejscowiona na sławnej Pangei, która jest tak bardzo reklamowana przez materialistycznych geologów. To jest oczywiste, że Epoka Miocenu miała swój prawidłowy scenariusz na starożytnej ziemi Lemurian, kontynencie, który poprzednio znajdował się na Oceanie Pacyficznym. Pozostałości Lemurian wciąż znajdują się w Oceani, w wielkiej Australii, i na Wyspie Wielkanocnej (gdzie znajdują się pewne wyrzeźbione monolity), itd. Więc, jeśli materialistyczna doktryna nie może zaakceptować tego z powodu faktu swojej ciasnoty umysłowej, która jest zamknięta w idei Pangei, co to ma za znaczenie dla ludzi, albo dla nauki, albo dla nas? Faktycznie, nie wykryją Lemuri za pomocą testów węgla-14 albo argonu potasowego, albo pyłku. Te wszystkie metody testowania materialistycznej nauki są dobrym materiałem dla Molière i jego komedii.

moai
Pozostałości Lemurii na Wyspie Wielkanocnej

W dzisiejszych czasach, po nieskończonych supozycjach dokonanych przez Haeckel’a, Darwina, Huxley’a i wszystkich ich sekularystów, kontynuują intronizowanie teorii naturalnej selekcji (gatunków), wręczając jej nie mniej niż moc stworzenia nowych gatunków.

W imię prawdy musimy powiedzieć, że naturalna selekcja jako kreatywna moc jest zwyczajnie retoryczną grą dla ignoranckich ludzi, czymś co nie ma podstawy.

Twierdzenie, które mówi, że nowe gatunki są stworzone przez naturalną selekcję, że ludzka istota wyłoniła się z naturalnej selekcji jest w swojej głębi przerażająco absurdalne i pokazuje ignorancję naciągniętą do skrajności.

Nie zaprzeczamy naturalnej selekcji, jest to oczywiste, że istnieje, jednakże nie posiada mocy stworzenia nowych gatunków. Prawda jest taka, że istnieje fizjologiczna selekcja, selekcja struktur, segregacja najbardziej trafionych, to wszystko.

Branie naturalnej selekcji do stopnia zamienienia jej w uniwersalną kreatywną moc to przełom absurdów. Prawdziwy mędrzec tak uporczywie nie stworzyłby takiego pojęcia.

Nigdy nie zaobserwowaliśmy ani nie byliśmy świadkami nowych gatunków wyłaniających się z naturalnej selekcji, jeśli tak to kiedy? W której epoce?

Struktury są wybierane, tak, nie możemy tego zaprzeczyć. Najsilniejsi zwyciężają w zmaganiu się o chleb powszedni, w nieustannej bitwie każdej chwili, gdzie walczy się, aby jeść i nie być zjedzonym. Oczywiście, najsilniejszy zwycięża, i przekazuje swoim potomkom swoje cechy, swoje poszczególne fizjologiczne cechy, swoje poszczególne strukturalne cechy. Tak więc, wyselekcjonowani, najzdolniejsi są wysegregowani i przekazują swoim potomkom swoje zdolności. Tak musi prawo naturalnej selekcji zostać zrozumiane, w taki sposób musi zostać pojęte.

Każdy gatunek w głębokiej dżungli natury musi walczyć, aby pożerać i nie być pożartym. Logiczne, taka bitwa jest przerażająca. Jako rezultat, jak że jest to prawidłowe i naturalne, najsilniejsi triumfują. Istnieją cudowne struktury w najsilniejszych, i ich ważne cechy są przekazywane swoim potomkom. Jednakże, to nie oznacza zmiany kształtu, to nie oznacza narodzin nowych gatunków.

Więc, nigdy materialistyczny naukowiec nie zaobserwował jeden gatunek wyłaniający się z innego za pomocą prawa naturalnej selekcji. To nie zostało udowodnione, to nigdy nie zostało namacalnie zbadane w żaden sposób. Wtedy, na czym opierają się ci materialistyczni naukowcy? Jest to łatwe rzucić hipotezą a potem stanowczo zapewniać, że to jest prawda i nic tylko prawda. Niemniej jednak, czy naukowcy materialistycznej antropologii nie są tymi, którzy mówią, że wierzą tylko w to co mogą zobaczyć? Tymi, którzy nie akceptują niczego czego nie zbadali? Zatem, zaprzeczają sobie przeraźliwie, ponieważ wierzą w swoje przypuszczenia, których nigdy nie widzieli ani nie dotknęli.

Stwierdzają, że ludzka istota pochodzi od myszy, jednakże to nie zostało udowodnione, nigdy tego nie dostrzegli bezpośredni. Również podkreślają idee, że ludzka istota pochodzi od pawiana albo mandryli (quadrumana cynocephalus ze wschodniej Afryki) [edytor: gatunek małpy]. Sofizmy tych niemądrych naukowców są niepoliczone, absurdalne twierdzenia faktów, których nigdy nie widzieli.

My, Gnostycy nie akceptujemy ich przesądów, ponieważ ich absurdalne twierdzenia są fetyszyzmem. My, Gnostycy jesteśmy matematykami, kiedy badamy i dokładni w naszym wyrażaniu. Nie lubimy takich fantazji, chcemy faktów, konkretnych i definitywnych faktów.

Więc, kiedy badamy ten motyw związany z naszymi możliwymi przodkami, to możemy jasno zweryfikować chaotyczny stan, w którym znajduje się materialistyczna doktryna. Nieporządek tych zdegenerowanych umysłów naukowców i ich brak zdolności do badania jest ewidentny. Taka jest szorstka rzeczywistość faktów.

Temat, który mówi, że pewne hominoidalne formy wyłaniają się z innych, tak po prostu, na podstawie wyłącznie absurdalnych testów (takich jak węgiel-14, potas albo pyłek) namacalnie stanowi wstyd tego wieku.

My, Gnostyczni antropolodzy posiadamy różne systemy badawcze, posiadamy specjalne dyscypliny, które pozwalają nam umieścić w aktywność pewne uśpione zdolności ludzkiego mózgu, pewne zmysły percepcji całkowicie nieznane materialistycznej antropologii.

Jest to logiczne, że natura posiada pamięć, pewnego dnia to zostanie zademonstrowane. Naukowe badania już się rozpoczęły, wkrótce brzmiące fale zostaną przełożone na obrazy, które będą dostrzegalne na pewnych ekranach. Pewne techniczne eksperymenty w tej sprawie już istnieją, wtedy telewidze z całego świata zobaczą pochodzenie ludzkiej istoty, historię Ziemi i jej rdzenne rasy. Kiedy ten dzień nadejdzie (dzień, który nie jest tak odległy) to Antychryst fałszywej nauki zostanie obnażony przed solemnym werdyktem publicznej świadomości.

W rzeczy samej, problemy naturalnej selekcji, klimatu, środowiska, itd., fascynują wielu ludzi, i to dlatego zapominają o pierwotnym źródle, z którego wszystkie gatunki wyłoniły się.

Uporczywi naukowcy wierzą, że naturalna selekcja może być przetwarzana w absolutnie mechaniczny sposób bez kierowniczych elementów. To jest absurd myśleć, że jakakolwiek maszyna na świecie może być przetwarzana bez inteligentnego elementu, bez architektonicznego umysłu albo bez inżyniera, który nadaje jej formę.

Niewątpliwie, te inteligentne elementy natury mogą być tylko odrzucane przez uporczywych, przez tych co udają, że jest to możliwe dla jakiejkolwiek organicznej maszyny wyłonić się z przypadku. Te elementy nigdy nie mogłyby zostać odrzucone przez prawdziwie mądrych ludzi w najpełniejszym tego słowa znaczeniu.

W miarę upływu czasu i zagłębiając się w to wszystko możemy zobaczyć, i dalej znajdować wszystkie błędy w materialistycznej antropologii. Dlatego, jest to konieczne, aby dogłębnie reflektować nad tymi wszystkimi rzeczami.

Gdyby ci materialistyczni antropolodzy zamiast atakowania kleru, poddaliby się przede wszystkim refleksyjnej głębokiej analizie, to nie odważyliby się rozpowszechniać swoich antynaukowych hipotez.

Wiemy, że Adam i Ewa – którzy bardzo przeszkadzają naukowcom materialistycznej antropologii – są niczym więcej niż symbolem. Tak więc, świeccy naukowcy z materialistycznej antropologii chcą obalić biblijną Księgę Rodzaju. Dla nich jak i dla nas wszystkich dobrze jest zrozumieć, że Księga Rodzaju jest tylko alchemicznym opracowaniem dla alchemików. Księgę Rodzaju należy studiować jako księgę alchemiczną, a nie w prosty, dosłowny sposób.

Tak więc, naukowcy materialistycznej antropologii usilnie starają się obalić coś, o czym nawet dalece nie wiedzą. Dlatego szczerze ośmielę się stwierdzić, że ich hipotezy nie posiadają solidnych podstaw.

Sam Darwin nigdy nie pomyślał, aby posunąć się tak daleko w swojej doktrynie. Pamiętajmy, że on sam mówi o charakteryzacjach: bezsprzecznie, po przejściu niektórych gatunków organicznych przez selektywny proces struktur fizjologicznych, gatunki te charakteryzują się w sposób stały i ostateczny. Następnie widzimy, że słynny antropoid musiał przejść przez procesy selektywne, a następnie przybrał wszystkie swoje obecne cechy, ale nie przeszedł ponownie przez żadną zmianę, to jest oczywiste.

Temat dotyczący Pithecusa-Noego i jego trzech słynnych synów – mianowicie: cyanocephalus z ogonem, małpa bez ogona i paleolityczny nadrzewny człowiek – rzeczywiście nigdy nie doczekał się dokładnego potwierdzenia, to są tylko teorie bez żadnych podstaw i rzeczywiście są przerażająco śmieszne.

Ci, którzy dociekają pochodzenia człowieka skłaniają się ku ssakom małpiakom [edytor: małpy Prosimii] (np. słynnemu lemurowi), pokazują, że nawet odlegle nie podejrzewają, kim jest sam człowiek, nie mówiąc już o jego pochodzeniu.

W dzisiejszych czasach słynny lemur jest uważany przez niektórych naukowców za jednego z naszych rzucających się w oczy przodków ze względu na jego przypuszczalne łożysko dyskoidalne [edytor: z powodu kształtu łożyska, które w ludziach jak i w lemurach jest dysko podobne, naukowcy zaproponowali, że te dwa gatunki są powiązane]. To nie ma nic wspólnego z genezą człowieka. W głębi duszy to nic innego jak fantazje pozbawione jakiejkolwiek rzeczywistości.

Wielu znanych materialistycznych naukowców zajmuje się badaniem mechanicznej ewolucji gatunku ludzkiego lub dowolnego innego gatunku. Ignorują fakt, że pierwotne mikroorganizmy tej wielkiej natury, istoty ludzkie albo zwierzęta, zawsze rozwijają się w psychologicznej przestrzeni i wyższych wymiarach, zanim skrystalizują się w formie fizycznej. W połowie swojego rozwoju te mikroorganizmy krystalizują się do zauważalnej formy, wcześniej przeszły przez olbrzymie ewoluujące i dewoluujące [edytor: przeciwieństwo ewolucji] procesy w psychologicznej przestrzeni, w nadzmysłowej sferze, w wyższych wymiarach natury i kosmosu.

Oczywiście, kiedy mówimy w taki sposób to konwencjonalni antropolodzy są bardzo nerwowi i podenerwowani. Czują się jak rdzenni Chińczycy, kiedy słuchają zachodniego koncertu muzycznego. Być może śmieją się, ignorując, że: „Ten, kto śmieje się z tego, czego nie wie, jest ignorantem, który kroczy po ścieżce idiotyzmu”. [Goethe]

Materialistyczni naukowcy szukają podobieństw. Tak, wierzą, że kształt głowy i pyska rekina daje początek innym ssakom, wśród nich nasz „brat” mysz, która dla materialistycznych naukowców w dzisiejszych czasach przeszła do kategorii „wielkiego pana”. Podobno mysz jest niczym innym jak przodkiem takich jak Haeckela, Darwina i być może Huxleya i Einsteina, a nawet tych słynnych faraonów starożytnego Egiptu, i kto wie co jeszcze.

Tak więc w dzisiejszych czasach mysz jest uważana za ssaka małpiego. Mysz stała się głównym tematem w salach konferencyjnych. Niestety, zobacz, jak daleko zaszła ignorancja człowieka.

Nie zaprzeczamy, że mysz istniała na Atlantydzie i rzeczywiście była wielkości świni. Don Mario Roso de Luna, wybitny hiszpański pisarz, wyraźnie o tym mówi. Ilustruje to mały słownik Larousse i stwierdza, że w starożytności mysz była określana słowem „alto” (wysoka).

Tak, mysz istniała na Atlantydzie i nie możemy zaprzeczyć jej obecności w Lemurii. Jednakże twierdzenie, że mysz jest jednym z najważniejszych przodków ludzkiej istoty jest całkowicie fałszywe. Doprawdy, nie znając Gnostycznej antropologii popadamy w najstraszliwsze absurdy.

Otóż, w obecnej Kosmicznej Erze wspólnicy Antychrysta, materialistycznej nauki, kłaniają się przed myszą i rekinem (który również jest uważany za starożytnego przodka), a także przed lemurem, który jest rzeczywiście bardzo fascynującym zwierzęciem.

Tak więc, kiedy dogłębnie pozna się Gnostyczną antropologię, wtedy nie można popaść w śmieszne stwierdzenia, to jest logiczne. Kiedy dokładnie przeanalizujemy zasady materialistycznych antropologów to odkryjemy, że ich fantazje wynikają z ich całkowitej ignorancji na temat uniwersalnego Gnostycyzmu.

Bardzo empiryczne jest ustalenie podstawy dla ewentualnego potomka istoty ludzkiej na podstawie faktu, że cecha jednej twarzy jest podobna do drugiej. To jest zbyt płytkie, tacy też są ci, którzy przypuszczają, że ludzka istota została stworzona z gliny, nie zdają sobie sprawy, że to jest zaledwie symbol.

Więc, jak już powiedzieliśmy, zanim pierwotne mikroorganizmy tej wielkiej Natury skrystalizowały się do postaci fizycznej, takiej jak istoty ludzkie albo zwierzęta, zawsze najpierw rozwijały się w przestrzeni psychologicznej i wyższych wymiarach.

Nie ma wątpliwości, że te mikroorganizmy są podobne pod względem budowy, dlatego to nie mogłoby posłużyć za podstawę, za podstawę do ustalenia teorii lub po prostu do opracowania podstawowej koncepcji. Te mikroorganizmy różnią się od siebie tempem krystalizacji. To rzeczywiście normalne.

Zatem pochodzenie ludzkiej istoty jest czymś głębszym. Rozwinęła się w Chaosie, w wyższych wymiarach Natury, aż w starożytności została skrystalizowana w namacalną formę.

Niewątpliwie w przyszłych rozdziałach będziemy coraz bardziej posuwać się naprzód przez całą tę egzegezę.

Chcę wam powiedzieć, że w tych wykładach zostanie odkryte pochodzenie ludzkości, a mianowicie przyczyny pierwotne i wtórne, które zapoczątkowały gatunek ludzki, oraz inne tematy o transcendentalnych reperkusjach.

Czy materialistyczni antropolodzy znają być może odpowiedź na poprzednie pytania? Sami naukowcy, którzy są następcami Haeckla, doskonale wiedzą, że cała przeszłość geologiczna i materialistyczna filogeneza nigdy nie będą naukami ścisłymi. To właśnie oni sami stwierdzili, tak to stwierdzili. Jeśli tak mówią, to co?

Jesteśmy w chwilach wielkiego niepokoju. Tajemnica pochodzenia ludzkiej istoty musi zostać wyjaśniona. Pole domysłów jest okropne, jest jak ściana bez fundamentu: wystarczy ją trochę popchnąć, aby stała się kupą gruzu.

Najbardziej krytycznym aspektem materialistycznej antropologii jest zaprzeczenie inteligentnym elementom uniwersalnej maszynerii. Oczywiście taka postawa pozostawia maszynerię bez fundamentu. Nie jest możliwe, aby maszyna działała lub została zbudowana przypadkowo. Inteligentne elementy Natury są aktywne w całym procesie selekcji i mądrze przejawiają się.

Podobnie absurdem jest zamykanie się w dogmacie mechanicznej ewolucji. Jeśli istnieją konstruktywne elementy w Naturze, to niewątpliwie również istnieją destruktywne elementy.

Jeśli istnieje ewolucja w każdym żyjącym gatunku, to podobnie istnieje dewolucja [edytor: proces przeciwny do ewolucji].

Na przykład, istnieje ewolucja w nasieniu, które obumiera, aby łodyga mogła zakiełkować. Istnieje ewolucja w roślinie, która rozwija się, która daje kwiaty, liście a na końcu owoce. Jednakże, istnieje dewolucja w roślinie, która więdnie, która cierpi, a ostatecznie staje się wiązką drewna.

Istnieje ewolucja w stworzeniu, które rodzi się w łonie matki, w bawiącym się dziecku, i nastolatku. Jednakże, istnieje dewolucja w starszym, który słabnie i ostatecznie umiera.

Kiedy światy wyłaniają się z Chaosu życia, to zaczynają ewoluować do pewnego punktu, potem ulegają dewolucji i ostatecznie stają się nowymi księżycami.

Jeśli studiując antropologię, dajemy mechanicznej ewolucji wyłączność, to badamy ją częściowo i przez to popadamy w błąd. Jeśli jednak studiujemy antropologię w świetle prawa dewolucji, to osiągamy stan równowagi, ponieważ ewolucja i dewolucja stanowią dwa prawa mechanicznej osi całej Natury.

Jest to całkowitym absurdem twierdzić, że ewolucja jest jedyną podstawą tego całego, wielkiego naturalnego mechanizmu. Musimy wziąć pod uwagę życie i śmierć, czas rozwoju i czas ubytku. Tylko w ten sposób będziemy poprawnie kroczyć w obrębie integralnej struktury Gnostycznej dialektyki.

W żaden sposób nie chcemy pozostać zamknięci w materialistycznym dogmacie ewolucji. Musimy z konieczności studiować rozwijające się procesy antropologii, w przeciwnym razie będziemy kroczyć po ścieżce błędu.

Jakie są oryginalne prototypy tej ludzkiej rasy? Kto je zna? Za pomocą naukowych metod możemy zobaczyć, usłyszeć i dotknąć oryginalnych prototypów tej ludzkiej rasy. Wiemy bardzo dobrze, że istoty ludzkie istniały, zanim intelektualne zwierzę pojawiło się na Atlantydzie Platona. Atlantyda nie jest zwyczajną fantazją, jak przypuszczają ignoranccy fanatycy słynnej materialistycznej Pangei.

Człowiek istniał w Lemurii, a także w epoce Hiperborejskiej i Polarnej. Są to jednak tematy, które rozwiniemy w następnych rozdziałach, abyśmy mogli lepiej wyjaśnić te antropologiczne tematy.

Atlantyda naprawdę istniała. Archipelag Antyli, Wyspy Kanaryjskie, a nawet sama Hiszpania to pozostałości Atlantydy. Hiszpania to kawałek starożytnej Atlantydy.

To jest nieznane dla tych, którzy pasjonują się materialistyczną antropologią, a także dla geologów, którzy są tak głęboko zacofani w czasie, którzy nie są w stanie dokonać projekcji w czasie. Skąd mogą wiedzieć coś o wydarzeniach, które miały miejsce wiele milionów lat temu w epoce Miocenu? Co oni o tym wiedzą? Czy widzieli to? Czy dotknęli to?

Jeśli my, Gnostycy mówimy o epoce Miocenu, to dlatego, że potrafimy ją zobaczyć. Epoka Miocenu jest dostępna dla tego, kto jest w stanie rozwinąć zdolności uśpione w ludzkim mózgu. Niemniej jednak postawa zaprzeczania materialisty jest niestosowna. Mówią, że wierzą tylko w to, co widzą, w nic więcej, a jednak wierzą we wszystkie swoje absurdalne fantazje. Nikt nie widział i nikt nie udowodnił ich przypuszczeń.

Możemy z pewnością stwierdzić, że nawet jeden naukowiec nigdy nie był świadkiem tego jak narodził się pierwszy człowiek. Jednak mówią z taką samowystarczalnością, jakby byli obecni w epoce Miocenu, jakby widzieli pojawiające się tam antropoidy w starożytnej Lemurii.

Materialistyczni antropolodzy intronizują swoich cudownych bogów, mianowicie lemury i mandryle (pawiany), umieszczają je jako wzniosłe małpiatki, od których jak twierdzą pochodzimy. Czy zostało to przez nich potwierdzone? Czy kiedyś to widzieli? Nigdy! Więc gdzie jest ich podstawa? Czy ich podstawa opiera się na fantazjach, których nigdy nie widzieli? Czy nie są to ci sami ludzie, którzy twierdzą, że wierzą tylko w to, co widzą? Dlaczego więc wierzą w to, czego nigdy nie zaobserwowali? Czy nie jest to może sprzeczność? Czy nie są może w swojej głębi sprzeczni ze sobą?

– “Rozdział 1” z książki Samael Aun Weor pod tytułem “Gnostyczna Antropologia”.