Gnostyczna Antropologia – Rozdział 5

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1978

Istnieją fakty, kosmiczne i geologiczne wydarzenia, które warto przestudiować w tych naukowych opracowaniach Gnostycznej antropologii. Nie ma wątpliwości, że naukowa Gnostyczna antropologia odsłania wszelkie zasłony związane z pochodzeniem istoty ludzkiej i wszechświata.

Oczywiście, mechanizm natury jest pompatyczny. Jednakże, my Gnostycy, nigdy nie zaakceptujemy możliwości matematyki bez matematyka lub mechanizmu bez mechaniki.

Gnostycy nie chcą bronić antropomorficznego boga zgodnego z doktryną Judaistycznego Jehowy: „Oko za oko i ząb za ząb”. Wiemy bardzo dobrze, że taki dogmatyzm niesie w konsekwencji lub w następstwie i z sprzeciwem materialistyczną reakcję wyrażaną przez wszelkiego rodzaju ateistów.

Trzeba zrozumieć, że każdy rodzaj nadużycia jest szkodliwy dla ludzkości. W starożytności ludzie oddawali cześć bogom, to znaczy inteligentnym elementom natury i kosmosu, Demiurgowi architektowi wszechświata.

Demiurg, architekt wszechświata, nie jest ludzką ani boską jednostką. Jest to raczej Wielokrotna Doskonała Jedność, Platoński Logos.

Niestety w dostojnym Rzymie Cezarów, a nawet w starożytnej Grecji doszło do pewnego rodzaju degeneracji religijnej. Kiedy zaczęli nadużywać kultu bogów, to w reakcji pojawił się monoteizm z antropomorficznym bogiem. Później ten monoteizm ze swoim antropomorficznym bogiem stworzył jako reakcję nowoczesny materializm. Dlatego, nadużywanie politeizmu niesie w konsekwencji antropomorfizm monoteistyczny, to znaczy wiara w Biblijnego antropomorficznego boga. Z drugiej strony, z biegiem czasu nadużywanie monoteizmu zapoczątkowało materialistyczny ateizm. To są religijne fazy, przez które ludzie zawsze przechodzą.

Szczerze mówiąc, w imię prawdy uważam, że nadszedł moment, aby wyeliminować ten monoteistyczny antropomorfizm, który wywołał bardzo szkodliwe konsekwencje. Gdyby duchowni religijni nie nadużywali tego kultu, to nie istniałby współczesny materialistyczny ateizm.

Tak więc, kult monoteistyczny pojawił się jako reakcja. Niestety, materialistyczny ateizm narodził się również jako reakcja na monoteistyczny antropomorfizm. Podobnie wiara w antropomorficznego boga jest wynikiem nadużywania politeizmu.

I znowu, kiedy kult bogów wszechświata jest nadużywany, to w wyniku prostej reakcji rezultatem jest monoteizm.

Niemniej jednak musimy uznawać inteligentne elementy natury i kosmosu. Ale powtarzam, nie bronimy antropomorficznego boga.

Wydaje się, że za wszelką cenę uznanie inteligentnych elementów można wykazać za pomocą wielu naukowych analiz. Spójrzmy na przykład na mrowisko. Tam widzimy inteligentne elementy w pełnym działaniu. Widzimy, jak te mrówki działają, jak budują swoje pałace, jak się rządzą itd. To samo dzieje się z ulem, ich organizacja jest zdumiewająca.

Obdarzmy każdą z mrówek lub każdą z pszczół Pitagorejskim Monadem lub Hindustańską Dżiwą, i logiczne jest, że całe mrowisko lub cały ul będą miały sens, ponieważ wszystkie stworzenia żyją zgodnie z Monadyczną zasadą. W ten sposób materializm Haeckela, Darwina i Huxleya zostałby całkowicie zniszczony w obliczu tej koncepcji.

Nie oddajemy kultu żadnemu antropomorficznemu bogu. Chcemy tylko podkreślić, że inteligencję trzeba rozpoznawać w naturze. Nie jest to absurdem, że uznajemy, że natura jest obdarzona inteligencją. Porządek jaki istnieje w konstrukcji cząsteczki lub atomu pokazuje nam inteligentne elementy z całkowitą, absolutną jasnością.

Znajdujemy się w odpowiedniej epoce, aby zrewidować te zasady. Jeśli nie zgadzamy się z materializmem, to dlatego, że nie opiera się on na dogłębnej analizie. Oczywiście materializm jest totalnym śmieciem.

Stworzenie istoty ludzkiej za pomocą mechanicznych procesów jest bardziej nie na miejscu niż wiara w stworzenie biblijnego Adama, który natychmiast wyłonił się z gliny ziemi, jednakże pierwsze przekonanie jest równie absurdalne co drugie. Oba są nie na miejscu.

My, Gnostycy uznajemy, że w całym mechanizmie natury istnieje inteligencja. Istnieje inteligencja w ruchu atomów wokół ich grawitacyjnego centrum, w ruchu planet wokół ich słońc.

To prawda, nie kłamstwo, to jest pewne, że nasze Słońce, które oświetla i daje nam życie, jest jednym ze słońc tej wielkiej konstelacji, która krąży wokół Alcyone. Od czasów starożytnych tę konstelację nazywano Plejadami.

Wokół Alcyone krąży siedem słońc, to nie jest dziwne. Żyjemy w zakątku Plejad, na małej planecie, która krąży wokół Słońca, planecie zamieszkanej przez intelektualne zwierzęta, bardzo małym świecie, który nazwaliśmy Ziemią.

Ogólnie rzecz biorąc, każde ze słońc z Plejad, każde z tych siedmiu słońc daje życie odpowiednim planetom, które krążą wokół niego. To prawda, nie zaprzeczamy temu, że nasza planeta Ziemia to mały świat, który obraca się wokół siódmego słońca Plejad. Nie mniej prawdziwe jest to, że Plejady potrzebują inteligentnego dyrektywnego elementu.

Naturalnie, świnie materializmu wierzą tylko w tłuszcz i smalec. Materialiści są chętni do zredukowania nędznych trój-centrowych lub trój-mózgowych dwunożnych stworzeń do prostej, produkcyjnej i konsumującej trójwymiarowej maszyny. Materialiści chcą pozbawić ludzkość inteligentnych elementów. Przez własną zachciankę chcą pozbawić całą ludzką mentalność z jej odwiecznych wartości, wartości jej Istoty.

Doskonale rozumiemy, że kiedy ludzkość jest pozbawiona wartości swojej Istoty, to strasznie się degeneruje. Tak właśnie dzieje się w tych chwilach światowego kryzysu i bankructwa wartości. Wszechwiedzący ignoranci materialistycznej antropologii uparcie sprowadzają nieszczęsnych ludzi tego stulecia na drogę najbardziej oczywistego zatracenia.

Plejady potrzebują dyrektywnego elementu. Jednakże, aby tym razem nie popaść w antropomorfizm, to lepiej, abyśmy powiedzieli jakie są te dyrektywne elementy, ponieważ antropomorfizm był bardzo zgubny, z powodu tego, że powoduje materialistyczny ateizm. W każdym razie, dyrektywny element Plejad jest mnogi, ale ma swoją reprezentację, którą w żaden sposób nie zaakceptują świnie materializmu. Chcę odnieść się do równikowego astralnego słońca Plejad. To słońce jest niewidoczne przez soczewki naszych teleskopów, ale jest widoczne dla tych, którzy rozwinęli najbardziej niezwykły rodzaj widzenia. Jest to intuicyjny rodzaj widzenia Prajnaparamita w jego wyższym stopniu. Termin Prajnaparamita jest niezwykle trudny, ponieważ pochodzi z Sanskrytu i jest nie do przyjęcia dla ateistycznej antropologii, ale jest realny w swojej transcendencji dla prawdziwych istot ludzkich.

Równikowe słońce Plejad inteligentnie koordynuje wszystkie kosmiczne, ludzkie, roślinne, zwierzęce i mineralne prace i aktywności. Koordynuje nawet tę grupę ciał niebieskich znaną jako Plejady.

Rzeczywiście, równikowe słońce jest sumą inteligentnych elementów, których brzydzą się zwolennicy materializmu. Jednak świat jest światem i zawsze będzie…

Materializm zawsze powoduje degenerację mózgu i umysłu, dewolucję ludzkich zasad, całkowitą dekadencję i niezdolność do rozwoju obiektywnego rozumowania Istoty.

Plejady ze swoim słońcem stanowią piękną panoramę wszechświata. Słońce Plejad nie jest słońcem widzialnym, jest to astralne słońce znajdujące się w piątej współrzędnej.

Gdybyśmy my, Gnostycy, zaakceptowali tylko trzy współrzędne, gdybyśmy zostali zamknięci w trójwymiarowej geometrii Euklidesa, wtedy bylibyśmy wrogami Odwiecznego, tak jak materialistyczni ateiści, którzy są jak osły, które wierzą tylko w trawę, którą widzą.

Inteligentne elementy tego astralnego słońca utrzymują Plejady w doskonałej harmonii. To jest coś, czego nie ignorujemy, ponieważ dysponujemy metodami i procedurami rozwoju pewnych transcendentalnych zdolności Istoty, które pozwalają nam patrzeć poza proste teleskopy i pozwalają nam penetrować poza mikroskopem.

Musimy wziąć pod uwagę nie tylko Plejady, ale całą galaktykę, w której istniejemy. Ta wielka galaktyka (Droga Mleczna) ma stolicę, którą jest słońce Syriusz. Sto miliardów słońc, miliony światów, księżyców i meteorytów jest kontrolowanych przez Syriusza w niezwykły sposób.

Bez wątpienia, słońce Syriusz jest gigantyczne. W pobliżu Syriusza znajduje się księżyc, który jest pięć tysięcy razy gęstszy niż ołów. Ten księżyc obraca się wokół Syriusza. Nadzwyczajne promieniowanie pochodzi z Syriusza, które wpływa na kosmiczną materię. Nie możemy jednak zaprzeczyć, że z tego księżyca pięć tysięcy razy gęstszego od ołowiu wyłaniają się też strasznie nieludzkie wibracje.

Można powiedzieć, że promieniowanie Syriusza wpływa na wszystkie nad-niebiosa dowolnej kosmicznej jednostki. Z drugiej strony, mroczne niższe promieniowanie otaczającego jego satelity wpływa na pod-piekła, które powodują chaotyczne stany w mentalności stworzeń ludzkich. Zapoczątkowuje materialistyczny ateizm itp.

Galaktyka sama w sobie (Droga Mleczna) z całą swoją nadzwyczajną organizacją, ze swoim spiralnym kształtem, posiada słońce Syriusz za swoją stolicę. Niewątpliwie, Droga Mleczna potrzebuje inteligentnych elementów, które zarządzają nią.

Polarne słońce przychodzi nam na myśl w tej chwili. Oczywiście, w polarnym słońcu są inteligentne elementy, które mądrze kontrolują, zarządzają, i koordynują tą galaktyką, w której żyjemy, poruszamy się, i mam swoją Istotę. Nawiązuje ono do cudownego Duchowego Słońca, które całkowicie kieruje całą Drogą Mleczną.

Oczywiście, bez inteligentnych elementów polarnego słońca (nawet, jeśli cała ta galaktyka jest kontrolowana przez jej stolicę gwiazdę Syriusz i nawet gdyby byłaby inteligetnie zarządzana) czegoś by jej brakowało. Brakowałoby jej inteligencji duchowego słońca albo polarnego słońca, które jest fundamentem wszystkich tych inteligentnych elementów Drogi Mlecznej.

Wciąż, sprawa na tym się nie kończy, musimy iść dużo ponad to. Einstein już powiedział, „Nieskończoność ma limit”. Również oświadczył, że nieskończoność jest zaokrąglona.

Nie ma wątpliwości, że istnieje wiele nieskończoności. Ponad tą nieskończonością, jest kolejna nieskończoność, i dużo dalej, jest wiele pustych przestrzeni pomiędzy nieskończonością a nieskończonością. Nie ma limitu dla wielu nieskończoności. Nasza nieskończoność, nieskończoność Einsteina, posiada światy. To jest możliwe do spostrzeżenia przez teleskopy. Jednakże, w rzeczy samej, ta nieskończoność, w której żyjemy potrzebuje inteligentnych władczych elementów, które koordynują ją, aby zapobiec wielu rodzaju kolizji i porażek, tak bardzo jak to możliwe.

Na szczęście, centralne słońce istnieje, święte Absolutne Słońce. Inteligentne dyrektywne zasady tej nieskończoności znajdują się w tym świętym Absolutnym Słońcu, w nim, powtarzam, żyjemy, poruszamy się, i mamy swoją Istotę.

Inteligencja zarządza całym kosmosem, czy to w nieskończenie małym czy to w nieskończenie dużym. Istnieje inteligencja w makrokosmosie i w mikrokosmosie, w układzie światów, w ulu, albo w mrowisku. Kosmiczna inteligencja przebywa dokładnie w każdej cząsteczce tego wielkiego stworzenia.

Żyjemy tutaj, jak już powiedzieliśmy, na małej planecie z tego nieskończonego wszechświata, w maleńkim świecie, który obraca się wokół siódmego słóńca Plejad, których mechanizm jest zarządzany przez inteligentne elementy.

Niewątpliwie, geolodzy, którzy dużo badali nie znają żyjących mechanizmów tej planety Ziemi. Wierzenie, że kontynenty, na których egzystujemy są stałe, solidne i nieruchome zawsze istniało, ale ta koncepcja jest błędna. My, Gnostyczni naukowcy wiemy bardzo dobrze, że Ziemia jest bardziej podobna do struktury jajka niż do solidnej masy. Jeśli otworzymy ptasie jajo i zaobserwujemy je, to zobaczymy, że ma ono ruchome żółtko, które utrzymuje się nad białkiem jaja. To samo dzieje się z Ziemią, kontynenty są podobne do żółtka. Te kontynenty utrzymują się nad przeźroczystą, przypominającą pastę, płynną, galaretowatą substancją. Te kontynentalne żółtko nie jest statyczne, okresowo porusza się i obraca się wokół swojej własnej osi.

Całe kontynenty Ameryki i Europy były kiedyś połączone a teraz są oddzielone od siebie. Tak mówią materialistyczni antropolodzy o Pangei. Jednakże, ignorują rytmy, okresowe ruchy, i prawdziwą geologiczną historię.

Istnieje obszerna ilość dowodów na wykazanie ruchu mas kontynentalnych. Kiedyś Atlantyda znajdowała się na oceanie, który nosi jej własną nazwę. Zwolennicy materializmu postawili pod znakiem zapytania istnienie tego kontynentu. Niemniej jednak, istnienie Atlantydy zostało należycie zademonstrowane w ostateczny sposób przez prawdziwych mędrców, którzy od czasu do czasu pojawiali się na Ziemi.

Uczeni ignoranci uporczywie twierdzą, że kontynent zatonął jak warstwa mleka, która zatapia się, jednakże to jest absurd. Atlantyda zatonęła w konsekwencji rewolucji osi Ziemi. Jednakże, materialistyczni nałogowcy nie wiedzą tego.

Atlantydzka katastrofa pozostawiła nasze obecne kontynenty w bardzo złej sytuacji. Zaobserwujcie kontynenty obu Ameryk, a zobaczycie, że od strony Oceanu Spokojnego, obie Ameryki pochylają się, tak jakby chciały zatonąć w oceanie, podczas gdy po wschodniej stronie wznoszą się. To jest podobne do łodzi, która tonie, nigdy nie tonie pionowo, ale zawsze po jednej stronie.

Same pasmo górskie, Andy pochylają się w stronę Oceanu Spokojnego. Spójrzmy na Europę: nie ma wątpliwości, że chce zatonąć w Morzu Śródziemnym, jest bardziej zanurzona w stronę swojej głębokości. To samo dzieje się z Niemcami i Rosją. Kontynent Azjatycki jest pochylony, jakby chciał zatopić się w Oceanie Indyjskim.

Kontynenty zostały pozostawione uszkodzone z powodu wielkiej Atlantydzkiej katastrofy, która zaburzyła geologiczną formację naszego świata.

Wiele powiedzieliśmy o słońcach i katastrofach, i o wielu takich rzeczach. Jednakże, słońca Anahuac (z Azteckiego kalendarza) zapraszają nas do refleksji, ponieważ są bardzo interesujące, takie jak Słońce Ognia, Słońce Powietrza, Słońce Wody, i Słońce Ziemi. Te słońca oznaczają okropne kosmiczne katastrofy.

Zostało powiedziane, że Dzieci Pierwszego Słońca, Protoplazmatyczna rdzenna rasa zginęła, kiedy została pożarta przez tygrysy. Tygrys to symbol mądrości, to jest jasne!

Zostało powiedziane, że Dzieci Drugiego Słońca, Hiperborejska rdzenna rasa zginęła, kiedy została zniszczona przez silne huragany. To jest referencja do ludzkości, która, żyła na ziemi w kształcie podkowy wokół Bieguna Północnego.

Stwierdzono, że Dzieci Trzeciego Słońca, Lemuriańska rdzenna rasa zginęła od Słońca padającego ognia i wielkich trzęsień ziemi.

Dzieci Czwartego Słońca, Atlantydzka rdzenna rasa zginęła przez wody.

Dzieci Piątego Słońca, Aryjska rdzenna rasa, my, ludzie tej epoki, zginiemy od ognia i trzęsień ziemi. Tak to będzie, i zostanie to wkrótce spełnione.

Dzieci Szóstego Słońca, rdzenna rasa Koradhi, która zamieszka przyszłą Ziemię jutra również zginie.

Po opowiedzeniu wam o słońcach Anahuac, przejdziemy teraz do mniejszego cyklu. Naturalnie, zawsze jest wiek Pierwszorzędu [edytor: referencja], Drugorzędu, Trzeciorzędu i Czwartorzędu.

Nie oprzemy tych wieków na podstawie pięciu rdzennych rasach, które istniały. Tym razem oprzemy je na czymś odrębnym. Oprzemy je właśnie na ruchach, jakim podlega ziemskie żółtko. Oprzemy je na tym ruchu geologicznym, który jest przetwarzany okresowo wokół własnej osi, na ruchu kontynentów po tej pastowatej i galaretowatej substancji.

Tak więc, z poprzednich punktów widzenia, możemy porozmawiać o epoce Pierwszorzędu, Drugorzędu, Trzeciorzędu i Czwartorzędu. Podobnie, możemy porozmawiać o Eocenie, Okresie Pierwszorzędu nieznanym ludziom — Eocenie, Miocenie i Pliocenie.

Nie zaprzeczamy, że wśród tego rodzaju katastrof, były również inne katastrofy, takie jak straszne zlodowacenie.

Atlantyda wyznacza koniec Epoki Trzeciorzędu (konkretnie to pod koniec Atlantydy). Więc, ta Epoka Trzeciorzędu była bardzo piękna z powodu swoich Edenów, była rozkoszna z powodu swoich wspaniałych rajów.

Wiele zlodowaceń nastąpiło i nie ma co do tego wątpliwości, że nadchodzi kolejne zlodowacenie. Istnieją katastrofy spowodowane pionizacją osi Ziemi, spowodowane pionizacją biegunów świata. Są katastrofy, które są rezultatem ruchów kontynentów, i potem następują trzęsienia ziemi, po których następują zlodowacenia.

Wspomniano o pięciu zlodowaceniach, które zostały przetworzone zgodnie z ruchami kontynentów. Musimy jednak wiedzieć, że zlodowacenia powstały również z powodu pionizacji biegunów Ziemi. Jest to oczywiste, że katastrof i zlodowaceń jest wiele.

Gdybyśmy mieli stwierdzić, że istota ludzka nie istniała w epoce Miocenu, Pliocenu i Eocenu, to twierdzilibyśmy coś fałszywego. Niezwykłe jest to, że podczas gdy archaiczne gatunki zwierząt wyginęły, istota ludzka nadal istniała. Mówię o słowie „istota ludzka” w sensie czysto konwencjonalnym, ponieważ wiemy już, że intelektualne zwierzę nie jest prawdziwą istotą ludzką. Oczywiście mówiąc o ludziach, musimy ich jakoś opisać.

Zaszły straszne zmiany, tak, zaszły. Pomyślmy o ludzkiej rasie, która wyłoniła się z Eocenu, z jej tropikalną pogodą. Podobnie pomyślmy o tej rasie, która rozwinęła się podczas Oligocenu, z jej umiarkowaną temperaturą. Pomyślmy na koniec o tej rasie, która żyła w Miocenie, z jej zimną pogodą, z temperaturami tak niskimi, że zbliżały się do ostatnich zlodowaceń. Fascynujące jest to, że pomimo tylu zlodowaceń i katastrof, istoty ludzkie nadal istnieją.

Istota ludzka Paleolitu nadal istnieje, niesamowite, ale to prawda. Zniknęły wszystkie gatunki archaicznych zwierząt, ogromne gady Mezozoiku, a mimo to ludzkie istoty nadal istnieją. Jak to jest możliwe? Jak to się dzieje, że wszystkie archaiczne stworzenia umarły, a istoty ludzkie wciąż żyją?

Epoka Pierwszorzędna, Drugorzędna i Trzeciorzędna minęły, i wciąż widzimy istoty ludzkie spacerujące po ulicach. To daje nam wystarczający autorytet, aby powiedzieć Darwinowi, Huxleyowi i Haeckelowi – którzy swoimi materialistycznymi teoriami wyrządzili zbyt duże szkody ludzkości – że istota ludzka istniała na długo przed Erą Paleolitu.

W trzecim rozdziale skomentowałem pępek wszechświata, Omejokan. Następnie porównałem to do kosmicznego nasiona, z którego narodziła się ta planeta. Oczywiste jest, że zanim Ziemia mogła fizycznie zaistnieć, Omejokan rozwijał się w różnych wymiarach. Chcę powiedzieć, że w Omejokanie, pępku świata, cała planeta została poczęta. Ta planeta przeszła przez różne okresy aktywności w różnych wymiarach, zanim skrystalizowała się w obecnej fizycznej formie.

Istota ludzka jako nasiono rozwinęła się z Omejokanu i zaczęła stopniowo krystalizować się w różnych wymiarach, aż w końcu przybrała fizyczną formę w Epoce Polarnej.

Tutaj podajemy tematy, które niepokoją materialistów. Mówią, że wierzą tylko w to co widzą. Mimo to wierzą we wszystkie swoje utopie. Poszukują pierwotnej istoty ludzkiej w podziemnych warstwach Okresu Czwartorzędu. Każdego dnia wymyślają coraz więcej teorii i wierzą w nie, nigdy ich nie weryfikując. Krążą wokół kłamiąc. Wierzą w to, czego nie widzą, dlatego są fałszerzami.

Możemy udowodnić to, co mówimy. Mamy systemy dochodzenia za pomocą techniki medytacji. Poprzez medytację możemy rozwinąć pewne zdolności, takie jak Pradżniaparamita, rodzaj intuicji, która pozwala nam studiować Zapisy Akaszy natury. W tych zapisach znajduje się cała historia Ziemi i jej ras.

Gdyby świnie materializmu porzuciły swoją fanatyczną postawę i postanowiły wejść w Gnostyczne dyscypliny, to rozwinęłyby pewne zdolności, które dałyby im dostęp do historii Ziemi i jej ras.

Nadeszła godzina, w której każdy z nas musi zastanowić się nad sobą i wszechświatem.

Istota ludzka istniała na Ziemi długo przed Erą Pierwszorzędu, znacznie przed Erą Paleolitu. Konkretny fakt, że nadal istniejemy, mimo że zwierzęta z minionych czasów w większości zniknęły, daje nam prawo do potwierdzania wcześniejszych stwierdzeń. Jeśli więc poprzednie stwierdzenia są faktem, to mamy prawo stwierdzić, że jesteśmy tak starożytni jak sama Ziemia, jak sama natura. Fakty są faktami i przed faktami musimy się poddać.

Jeśli nie wyginęliśmy, jeśli nie zniknęliśmy ze scenariusza świata pomimo tylu katastrof, jeśli nie zniknęliśmy, mimo że stworzenia z czasów Mezozoiku wyginęły, to daje nam to prawo do stwierdzenia, że jesteśmy bardzo wyjątkowymi istotami. Istnieliśmy na Ziemi zanim stworzenia z Pliocenu lub z czasów Mezozoiku pojawiły się na powierzchni Ziemi. Te prawo jest dane nam przez fakt egzystowania, przez konkretny fakt, że przeminęły wieczności, a my nadal istniejemy.

Ówczesne stworzenia umarły, a my nadal żyjemy. Wszystkie wyginęły, a my nadal istniejemy. Mamy zatem podstawy, by śmiać się w twarze Huxleya, Darwina i Haeckela, osobistości, które były letalne dla ludzkości.

Różne scenariusze, w jakich rozwijała się ta ludzkość zasługują na zbadanie i na uwagę.

Jak cudowne i mądre są słońca Nahua. Nie tylko kontemplują rdzenną rasę, która została pożarta przez tygrysy mądrości, ale także kontemplują Hyperborejczyków, którzy zostali zniszczeni przez silne huragany, Lemurian, którzy zginęli przez słońce padającego ognia i wielkie trzęsienia ziemi, oraz Atlantydów, którzy zginęli przez wody.

Te słońca Nahua idą dalej. Kontemplują te ruchy żółtka nad białkiem jajka, innymi słowy, kontemplują okresowe ruchy tych kontynentów, które nagle się rozdzielają lub rozchodzą, a potem nagle powodują wielkie zlodowacenia, w których ginie całe życie, i wtedy nagle dają początek nowym aktywnościom.

Te słońca Nahua działają przez cały okres Trzeciorzędu, Drugorzędu i Pierwszorzędu. Wreszcie, w każdym okresie pięćdziesięciu dwóch lat, wznoszą się w zmianach ognia. Jesteśmy teraz w piątej z tych zmian, piątym słońcu. Tajemna doktryna Anahuac zawiera cenne skarby, których wrogowie świętej ziemi Anahuac, antropologowie ateistycznego materializmu, nigdy by nie zaakceptowali.

– “Rozdział 5” z książki Samael Aun Weor pod tytułem “Gnostyczna Antropologia”.

Gnostyczna Antropologia – Rozdział 4

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1978

Przede wszystkim warto wiedzieć, że antropolodzy mówią nam o trzech bardzo ważnych epokach: pierwsza, Era Paleozoiczna, druga, Era Mezozoiczna, i trzecia, Era Kenozoiczna.

Emfatycznie stwierdzają, że podczas Ery Paleozoicznej pierwsze jednokomórkowe stworzenia, mikroorganizmy, mięczaki, ryby i pierwsze gady znajdowały się w wodach życia. Materialistyczni antropolodzy stwierdzają to z niewiarygodnym przekonaniem, tak jakby byli obecni w tamtych archaicznych epokach, jakby widzieli, wąchali, dotykali, a nawet słyszeli to wszystko co wydarzyło się w tamtych epokach.

Niemniej jednak, jak już stwierdziłem w poprzednich rozdziałach, antropolodzy materializmu zawsze zapewniają, że wierzą tylko w to, co mogą zobaczyć. Twierdzą, że nigdy nie zaakceptują niczego, czego nie widzieli na własne oczy lub nie dotknęli własnymi dłońmi. Choć wielokrotnie powtarzałem to stwierdzenie, to muszę powtórzyć, że takie stwierdzenie jest absurdalne, całkowicie fałszywe, ponieważ wierzą w to, czego nigdy nie widzieli. W sposób absolutystyczny stwierdzają swoje fałszywe przypuszczenia.

Kiedy widzieli Epokę Pierwszorzędu? Kiedy byli obecni podczas Ery Paleozoicznej? Czy żyli podczas Ery Mezozoicznej? Czy przypadkiem istnieli w Erze Kenozoicznej? Jedynie stwierdzają hipotezy, których nigdy nie byli świadkami. Twierdzą to, czego nigdy nie widzieli. Niemniej jednak uważają się za wybitnie praktycznych.

Nigdy nie widzieli Ery Paleozoicznej. Co wiedzą na jej temat? Co wiedzą o formach życia, które istniały w tej pierwszej epoce, i o wydarzeniach z tamtej archaicznej epoki naszego świata?

Również mówią o Erze Mezozoicznej, epoce wielkich przedpotopowych gadów. Nie zaprzeczamy, że gady istniały na Ziemi. Jest to jasne, że epoka gadów istniała, to jest fakt. Nasza Ziemia była zamieszkiwana przez ogromne gady, to niezaprzeczalne. Przypomnijmy sobie brontozaura albo bronzaura, plezjozaura, pterodaktyla, itd.

To były w rzeczy samej gigantyczne, olbrzymie potwory, które były jeden albo dwa bloki uliczne w rozmiarze. Istniały, jednakże jest to bardzo trudne dla pań i panów fałszywej nauki, aby zobaczyli wszystkie te gady z Ery Mezozoicznej. Jak te dinozaury żyły? Jak te dinozaury rozmnażały się? Czy panie i panowie fałszywej nauki byli świadkami tego?

Potem była Era Kenozoiczna. Powiedziano, że wiele gadów ewoluowało w kierunku ssaków. Przyjmuje się, że z ssaków naczelnych pochodziły hominidy, które są przodkami intelektualnego zwierzęcia błędnie nazywanego ludzką istotą.

Nie ma wątpliwości, twierdzą panie i panowie fałszywej nauki, że hominidy narodziły się z ssaków naczelnych, które dały początek ludzkiej istocie, a także dały początek gałęzi wielkich goryli lub szympansów itp. Kiedy tak mówią, to praktycznie używają Darwina za swoją podstawę.

Czytaj dalej

Gnostyczna Antropologia – Rozdział 3

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1978

Nadeszła pora, abyśmy dokonali pewnej analizy odnośnie pochodzenia człowieka. Ale w rzeczy samej, w imię prawdy musimy powiedzieć, że czysto materialistyczna antropologia nic nie wie o pochodzeniu ludzkiej istoty.

Niemniej jednak my, Gnostycy znamy pochodzenie ludzkiej istoty. W naszych poprzednich rozdziałach, w oparciu o naszą Gnostyczną antropologię przekazaliśmy podstawową wiedzę związaną z jej pochodzeniem. Jednak teraz zagłębimy się nieco bardziej w tą enigmę.

Pomyślmy przez chwilę o Erze Mezozoicznej naszego świata, o erze gadów [66–252 mln lat temu]. Ludzka istota rzeczywiście istniała w tamtym czasie, oczywiście zaprzecza temu materialistyczna antropologia. W rzeczy samej, zwykła świecka antropologia ignoruje prawdziwe pochodzenie ludzkiej istoty.

Materialistyczna antropologia chce, abyśmy wierzyli, że ludzka istota nie istniała przed Okresem Czwartorzędu [ostatnie 2,6 miliona lat temu]. Odmawia się ludzkiej istocie istnienie podczas Ery Kenozoicznej [od dziś do 65 milionów lat temu]. W gruncie rzeczy jest to ewidentnie absurdalne.

Niemniej jednak pewne fakty skłaniają nas do myślenia: zadajemy sobie pytanie, dlaczego niektóre gatunki, takie jak plezjozaury i pterodaktyle przetrwały tak długo, a następnie ostatecznie wyginęły. Teraz, w dzisiejszych czasach wszystko co pozostało po tych gatunkach to szczątki skamieniałości znajdujące się w niektórych muzeach.

Tymczasem mimo zniknięcia tych gatunków, mimo, że wyginęły z powierzchni ziemi, ludzka istota nadal istnieje. Dlaczego prawie wszystkie gatunki z Epoki Mezozoicznej wymarły? Jak to jest, że ludzkie istoty nie wyginęły?

Tak wiele gatunków zniknęło, a mimo to ludzka istota nadal żyje. Jak to może być? Jakie wyjaśnienie może dać materialistyczna nauka dla tego zjawiska? Logicznie rzecz biorąc, materialistyczna nauka nie może dać nam ani jednego wyjaśnienia.

Oczywiście, gdyby zniknęło wiele tamtejszych gatunków ludzi z Okresu Czwartorzędu i Trzeciorzędu, to istoty ludzkie również powinny zniknąć z powierzchni Ziemi, gatunek ludzki również powinien był zniknąć. Jednak ludzie nadal istnieją.

Dlatego fakt, że ludzka istota nie zniknęła w Okresie Czwartorzędu i Trzeciorzędu, pozwala nam wnioskować, że ludzka istota istniała długo przed Okresem Czwartorzędu, a nawet przed epoką gadów [Mezozoik] czy Okresem Karbońskim [299-359,2 mln lat temu].

Ponadto, mamy prawo dyskutować o istnieniu ludzkich istot przed Erą Mezozoiku [66–252 mln lat temu]. Te prawo jest nam przyznane właśnie z powodu konkretnego faktu, że wszystkie gatunki z Okresu Trzeciorzędu i Czwartorzędu wyginęły, a mimo to ich rówieśnicy, ludzkie istoty nadal istnieją.

Gnostyczna antropologia, poprzez nadrzędne systemy, wie, że inne gatunki z Okresu Trzeciorzędu i Czwartorzędu zniknęły, a intelektualne zwierzę błędnie nazywane „ludzką istotą” nie zniknęło, ponieważ ludzka istota istniała przed Erą Mezozoiku i przed Okresem Karbońskim. Te fakty są dla nas jasne, fakty są faktami, a przed faktami musimy się poddać.

Na przykład istnieje stwierdzenie o latających wężach, jest to rzeczywiście niesamowita prawda, a Biblia to potwierdza. Biblia przytacza Lewiatana w Księdze Hioba. Zohar dobitnie twierdzi, że kuszący wąż Edenu był latającym wielbłądem.

Nie bez znaczenia jest przypomnienie, że w Niemczech [Edytor: Również istnieje przypadek, kiedy odkryto pierwsze szczątki pterozaura w Niemczech w 1784 roku, naukowcy myśleli, że to były wodne zwierzęta. Zajęło im to 100 lat, aby w końcu zdać sobie sprawę, że to były latające gady.] znaleziono gatunek latającego wielbłąda. Odnoszę się do skamieniałych szczątków, które zostały doskonale uporządkowane przez antropologów. Ma 78 stóp [edytor: około 23 m] długości, gigant, jego długa szyja jest podobna do dzisiejszych wielbłądów i miał błoniaste skrzydła. Kiedy obserwuje się skamieniałe szczątki tego ciała, wtedy jest to ewidentne, że rzeczywiście nawiązuje do latającego węża (podobnego do wielbłąda z powodu jego długiej szyi).

Te szczątki mogą należeć do Lewiatana. Co antropolodzy mogliby powiedzieć w tej sprawie? Oczywiście ten saurus, lub lepiej, jeśli powiemy, pterozaur jest w swojej głębi tylko pozostałością po tym, czym były latające węże w archaicznych czasach naszej Ziemi. Na zakończenie stwierdzimy, że pterozaur ma więcej wspólnego z ophidioidem niż z lacertidem.

Zagłębiając się bardziej w to wszystko, znajdujemy wiele innych części na polu antropologii. W Bibliotece Cesarskiej w Pekinie były obrazy, na których pokazano plezjozaury i pterodaktyle. Zadajemy sobie pytanie: jak to możliwe, że starożytni ludzie, którzy nie wiedzieli nic o paleontologii lub paleontografii, wiedzieli o wymarłych gatunkach z epoki gadów?

Gdybyśmy nie wiedzieli o możliwości rozwinięcia pewnych zdolności i umiejętności transcendentalnego rodzaju w ludzkim mózgu, poprzednie akapity byłyby niewytłumaczalne. Takie zdolności pozwalają nam studiować historię natury i ludzkiej istoty, historię ukrytą w samej głębi pamięci wszystkiego, co jest, było i będzie.

Drodzy czytelnicy, z pewnością musimy wiedzieć, że obecny gatunek ludzki w żaden sposób nie składa się z prawdziwych istot ludzkich – to prawda, nie kłamstwo.

Gnostyczni antropolodzy zgadzają się ze świeckimi antropologami tylko w kwestii pochodzenia intelektualnego zwierzęcia. Intelektualne zwierzę pochodzi z Okresu Czwartorzędu lub z końca Okresu Trzeciorzędu. Jest to coś, czemu nie możemy w żaden sposób zaprzeczyć.

Przede wszystkim, jest to dogodne, aby dokonać pełnego rozróżnienia między ludzką istotą [edytor: prawdziwa ludzka istota pozbyła się zwierzęcego umysłu, i stworzyła duszę. Prawdziwa ludzka istota nie jest kontrolowana przez naturę, czy to wewnętrzną czy zewnętrzną.] a intelektualnym zwierzęciem [edytor: Intelektualne zwierzę ma ludzki kształt, ale psychicznie jest po prostu zwierzęciem z intelektem. Oznacza to, że rządzi nim instynkt, pasja, pożądanie itp.]. Prawdziwy człowiek istniał przed Okresem Karbońskim i przed czasami Mezozoiku.

Ta prawdziwa ludzka istota żyła w epoce gadów. Niestety, niektóre autentyczne ludzkie istoty straszliwie zdegenerowały się pod koniec Okresu Trzeciorzędu, podczas Miocenu. Absurdalnie zmieszały się z niektórymi zwierzętami natury, jak już stwierdziliśmy w poprzednich rozdziałach. Wynikiem tej mieszanki było kilka gigantycznych małp, ten gatunek z kolei zmieszał się z innymi pod-ludzkimi bestiami. Zatem rezultatem tego wszystkiego były małpy, które znamy, i ewolucja niektórych humanoidów.

Podczas Okresu Czwartorzędu te humanoidy rozmnażały się nieustannie. I tak kolejno rozmnażały się nieustannie i teraz stały się humanoidami tej epoki, w której żyjemy. Ta obecna ludzkość jest mieszaniną autentycznych ludzkich istot ze zwierzętami natury.

Teraz widzimy różnicę między prawdziwymi ludzkimi istotami z pierwszej, drugiej i trzeciej rdzennej rasy a intelektualnymi zwierzętami z czwartej i piątej rdzennej rasy, w której obecnie się znajdujemy. Jednak nie możemy się zawieść. Ziarno ludzkiej istoty wciąż znajduje się w naszych gruczołach płciowych. Nie ma ani jednej osoby, która nie nosi tych ludzkich seksualnych elementów, ponieważ to jest wynikiem skrzyżowania ludzkich istot ze zwierzętami.

Dlatego istnieje możliwość, aby współcześni ludzie wznieśli się do prawdziwego stanu ludzkiego, ponieważ niosą w swoich gruczołach płciowych te ludzkie nasiona. Oczywiście musimy rozwinąć te ludzkie nasiona. W rzeczy samej, aby stworzyć w sobie autentyczną ludzką istotę, musimy poznać tajemnice seksu.

Niestety, materialistyczni antropolodzy uważają, że są istotami ludzkimi. Nie wiedzą nic o tajemnicach seksu. Wymyślają wiele teorii na temat pochodzenia gatunku ludzkiego, które w żaden sposób nie są przydatne. Myślę, że wszystkie spekulacje wysuwane przez materialistycznych antropologów wyrządzają ludziom ogromne szkody psychiczne. Godne ubolewania jest to, że materialistyczna antropologia psuje tę ludzką rasę. Jest już ogromnie zdegenerowana, a przy takich fantazjach ludzkość nadal strasznie degeneruje się każdego dnia.

My, Gnostyczni antropolodzy, musimy surowo oceniać materialistycznych antropologów, którzy twierdzą, że wierzą tylko w to, co widzą. Niemniej jednak wierzą w to, czego nigdy nie widzieli. Wierzą w absurdalne utopie, takie jak ta, która głosi, że jesteśmy dziećmi myszy lub, że mandryl (pawian) jest przodkiem tych eleganckich dam i dżentelmenów.

Musimy szukać pochodzenia tej piątej ludzkiej rasy, którą jest obecna rdzenna rasa, do której należymy. Musimy znaleźć jej kolebkę w okolicach Kaszmiru, na centralnym płaskowyżu Tybetu, wokół Euxinus [edytor: łacińska nazwa na Morze Czarne] itp.

Nie chcę przez to powiedzieć, że cała kolebka tej obecnej rdzennej rasy miała swój początek tylko w wymienionych regionach. Jednak w imię prawdy muszę stwierdzić, że te miejsca na Ziemi stanowią bardzo ważne pochodzenie dla tego gatunku ludzkiego. Wyraźnie odnoszę się do ludzi z tej piątej rdzennej rasy.

Na świecie było pięć rdzennych ras. Odpowiadają pięciu różnym epokom. Stwierdziliśmy już, że Protoplazmatyczna [Polarna] rdzenna rasa była pierwsza, potem Hiperborejska rdzenna rasa, następnie Lemuryjska rdzenna rasa, niedawno Atlantydzka rdzenna rasa, a teraz Aryjska rdzenna rasa.

W tych rozdziałach podsumowująco rozwiniemy historię każdej rdzennej razy, jednakże zawrzemy pełny opis scenariuszy na podstawie, których każda rdzenna rasa została rozwinięta.

Teraz chcę stwierdzić, że ludzkie istoty pierwszej rdzennej rasy istniały na północnej czapie polarnej na Świętej Wyspie. W tamtym czasie północna czapa polarna, dwa bieguny, znajdowały się w strefie równikowej.

Niewątpliwie, forma życia tej rdzennej rasy bardzo różniła się od naszej obecnej. Materialistyczna antropologia nic nie wie na ten temat. Co więcej, nasze twierdzenia w żaden sposób nie zgadzają się ze słynną Pangeą lub wielkim pradawnym kontynentem. Dlatego składając takie deklaracje, narażamy się tylko na jedno: kpiny ze świeckich antropologów.

W rzeczy samej, świeccy antropolodzy nie do końca znają mechanikę nieba. Nie wiedzą, że istnieje proces rewolucji osi [edytor: przebiegunowanie] Ziemi. Myślą, że Ziemia zawsze miała tę samą pozycję w stosunku do Słońca. Z tego powodu wymyślili swoją Pangeę, ponieważ teoria Pangei jest dla nich wygodniejsza niż studiowanie astronomii.

Hiperborejczycy mieli swój scenariusz na ziemiach w kształcie podkowy, które biegną wokół bieguna północnego. Oczywiście sama Anglia, a nawet Irlandia były ziemiami należącymi do Hiperborejczyków. Alaska również należała do tego kraju, ponieważ wszystkie te regiony tworzą podkowę wokół północnej czapy polarnej, chociaż niektóre nawet z tych części znajdowały się pod falami i od tamtego czasu ponownie się wynurzyły.

Później Lemuria znajdowała się na obszarze, który obecnie zajmuje Pacyfik. Był to ogromny kontynent obejmujący cały obszar Oceanu Spokojnego.

Następnie Atlantyda znalazła się w oceanie, który nosi jej nazwę.

Dlatego, fizjonomia naszego ziemskiego globu zmieniała się wielokrotnie. Świat ma pięć aspektów lub scenariuszy, na podstawie których rozwinęło się pięć rdzennych ras.

Nie spodziewamy się jednak, że panie i panowie z materialistycznej antropologii zaakceptują to wszystko. Bez wątpienia będzie to coś niemożliwego, ponieważ wierzą, że wiedzą wszystko. Niemniej jednak nie tylko ignorują te rzeczy, ale co najgorsze, ignorują to, że ignorują.

Materialistyczni antropolodzy, którzy są zwolennikami absurdu, proponują atak na biblijną Księgę Rodzaju. W ten sposób swoimi antyklerykalnymi wysiłkami wymyślili te spekulacje, które są obfite tutaj, tam i wszędzie.

Nie chcą nawet zrozumieć, co oznacza słowo Eden. Ed-en oznacza „zmysłowość” [„sprawianie przyjemności zmysłom”]. Jego etymologia została wyjaśniona na greckiej podstawie. Dlatego Eden oznacza „zmysłowość”.

Eden to sam w sobie seks. Cała biblijna Księga Rodzaju to dzieło alchemiczne, które dosłownie nie ma nic wspólnego z historią.

Ten Eden, który niegdyś znajdował się w Mezopotamii między rzekami Tygrys i Eufrat, znacznie później stał się szkołą dla Chaldejczyków i Magów, Alehimów. Wydaje się, że ten Eden jest powiązany ze słynną Adi-Varshą starożytnych Lemurian, a nawet z Ogrodem Hesperydów na Atlandyckim kontynencie.

Eden to seks sam w sobie, jednakże to nigdy nie zostanie zaakceptowane przez materialistycznych antropologów. Co więcej, nigdy nie zaakceptują wielkich seksualnych tajemnic Chaldei, Indii, Babilonu, Meksyku i Egiptu.

W Lemurii system reprodukcji był za pomocą Kriyashakti. Działo się to w Erze Mezozoicznej. System Kriyashakti istniał na długo przed tym, jak ludzka rasa popadła w zwierzęcość (orgazm). Bardzo dobrze wiemy, że Lemuriańska rdzenna rasa uległa degeneracji w trzeciej części Eocenu, czyli podczas Epoki Miocenu.

W rzeczy samej, prawdziwe ludzkie istoty z Epoki Mezozoicznej rozmnażały się za pomocą Kriyashakti, to słowo oznacza siłę woli i inteligencję. Lemurianie byli prawdziwymi istotami ludzkimi, a ich system rozmnażania nie zostałby zaakceptowany w dzisiejszych czasach przez intelektualne zwierzęta. To dlatego, że system reprodukcji prawdziwych istot ludzkich, Kriyashakti, jest świętym systemem, który wywołałby śmiech i odrzucenie przez materialistycznych antropologów. Czuliby się urażeni takim systemem.

W czasach Lemuriańskich seks uważano za święty, święta sperma nigdy nie była ejakulowana [edytor: od słowa ejakulacja]. Spermę uważano za czcigodną materię. Plemnik uciekał podczas stosunku bez orgazmu w celu zapłodnienia łona. W ten sposób ludzka rasa cieszyła się cudownymi mocami, zdolnościami pozazmysłowymi, które pozwalały im poznać wszystkie cuda wszechświata i kosmosu. Dlatego mówi się, że żyli w rajskim stanie.

Niemniej jednak, kiedy ludzkie istoty popadły w zwierzęcość (orgazm), to znaczy, kiedy zaczęły ejakulować istotę semenu, wtedy strącili siebie w dewolucję [edytor: proces przeciwny do ewolucji]. Tak więc, Lemurianie zdegenerowali się seksualnie w trzeciej części Epoki Eocenu. Ci zdegenerowani seksualnie Lemurianie byli upadłymi ludźmi, którzy mieszali się seksualnie z bestiami natury, tak więc z tej mieszanki narodziły się intelektualne zwierzęta.

Definitywnie, intelektualne zwierzę nigdy nie zaakceptuje tego systemu reprodukcji Kriyashakti z powodu swojego zwierzęcego stanu. System Kriyashakti nie jest przeznaczony dla intelektualnych zwierząt, jest to system dla istot ludzkich, ponieważ zwierzęta i ludzie to dwa różne królestwa. W rzeczy samej, dlatego nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby intelektualne zwierzęta z materialistycznej antropologii odrzuciły system reprodukcji Kriyashakti.

Niemniej jednak, mimo wszystko, musimy stwierdzić, że nasiona istoty ludzkiej wciąż znajdują się w gruczołach dokrewnych intelektualnego zwierzęcia. Dlatego jest to oczywiste, że jeśli pracujemy z systemem Kriyashakti, to możemy w rzeczy samej zregenerować mózg i rozwinąć w naszej fizjologicznej, biologicznej i psychosomatycznej naturze prawdziwą ludzką istotę, autentycznego człowieka. Jednak powtarzam, intelektualne zwierzę nie lubi systemu Kriyashakti.

Gnoza rozproszyła tajemnice seksu w wielu miejscach. Prawdą jest, że uniwersalny Gnostycyzm zaakceptował system reprodukcji Kriyashakti, ale również prawdą jest , że miliony intelektualnych zwierząt go odrzuciły. Nie możemy ich winić, ponieważ są rzeczywiście intelektualnymi zwierzętami, które są wynikiem stosunku płciowego różnych Lemuriańskich ludzi (którzy seksualnie zdegenerowali się w Okresie Trzeciorzędu), którzy zmieszali się z bestiami natury. Jak rezultat ludzi i bestii mógłby zaakceptować seksualny system, który do nich nie należy? To jest niemożliwe! Dlatego dobrze byłoby, abyśmy reflektowali nad tym.

Rozważmy teraz inny, ważniejszy temat, abyśmy się nad nim głębiej zastanowili. Zobaczmy: skąd wyłoniły się wszystkie żyjące gatunki? Skąd się wzięła ta natura? Dlaczego musimy akceptować wszystkie materialistyczne utopie? Dlaczego musimy zaakceptować dogmat ewolucji? Dlaczego powinniśmy żyć w świecie hipotez?

Nadeszła chwila, aby nieco bardziej zagłębić się w ten temat. W moim drugim rozdziale powiedziałem, że gatunek ludzki rozwinął się w innych wymiarach. Również stwierdziłem, że materialistyczne panie i panowie nie akceptują tych wyższych wymiarów. Chcą, z własnego kaprysu, umieścić nas w trójwymiarowym dogmacie Euklidesa. Są jak świnie, które zawsze chcą pozostać w chlewie i nie chcą widzieć niczego, co by go nie przypominało. Jednakże, my nie akceptujemy dogmatów.

Przede wszystkim nie mają dowodów dotyczących ich wszystkich swoich przekonań. Na przykład stwierdzili, że wierzą, że istota ludzka pochodzi od małpy.

Darwin nigdy, przenigdy nie stwierdził, że istota ludzka pochodzi od małpy. Rzeczywiście, Darwin tylko stwierdził, że istota ludzka i małpa mają wspólnego przodka. Dlatego Darwin tylko otworzył drzwi, to wszystko.

Charles Robert Darwin zawsze czuł brak zgodności z Biblijną narracją o stworzeniu, ponieważ w Księdze Rodzaju Bóg objawia się jako kat dla niewierzących. Niemniej jednak Darwin odrzucił ofertę Karola Marksa. Karol Marks zaproponował Darwinowi dedykację swojej książki „Das Kapital”, pierwsze angielskie wydanie. Darwin odrzucił ofertę Karola Marksa, ponieważ nie chciał, aby jego nazwisko kojarzono z atakami na religię. Nawet w stanach skrajnych wątpliwości Darwin pozostał z odrobiną wiary w boskość. W pełnym tego słowa znaczeniu Darwin nigdy nie był ateistą, ponieważ nigdy nie zaprzeczał istnieniu Boga. W swojej autobiografii stwierdził, że zawsze odczuwał przerażenie z powodu wszystkiego, co może powodować cierpienie. Nigdy nie zgodził się z cierpieniem zadanym niewolnikowi przez jego władcę lub cierpieniem zadanym zwierzęciu przez jakiegokolwiek człowieka, dla niego taki horror był jednym z powodów porzucenia religii.

Darwin nie był materialistą, był badaczem. Otworzył drzwi i to wszystko. Musimy skorzystać z tych drzwi i zagłębić się w tajemnicę, ponieważ do tej pory wszystko było hipotezami, jak wtedy, gdy Haeckel stwierdził – i który w rzeczy samej stanowczo stwierdził – że ani geologia, ani filogeneza nigdy nie będą naukami ścisłymi.

Jeśli teorie, które zostały wymyślone jednego dnia, znikają następnego dnia, jeśli te panie i panowie twierdzą to, czego nigdy nie widzieli, jeśli kłamią w taki sposób, to nie wolno nam ani nie możemy im przypisywać żadnego uznania. Dlatego musimy odwołać się do tego, czego uczy Gnostycyzm, czyli do mądrości starożytnych mędrców.

Fakt, że rasa ludzka rozwinęła się w innych wymiarach, jest czymś niemożliwym do zaakceptowania przez materialistyczną naukę, ale dla Gnostyków jest to rzeczywistość.

Powodem, dla którego starożytni mędrcy mogli powiedzieć nam o plezjozaurach i ujawnić nam różne bestie, które istniały w epoce prymitywnych gadów i okresach nawet późniejszych, takich jak Okres Karboński, bez studiowania paleontologii i paleontografi, nie mając takiego żargonu w swoich głowach, jest to, że posiadali niezwykłe zdolności, które można rozwinąć, są one uśpione w ludzkim mózgu.

Czy materialistyczni antropolodzy mogą stwierdzić, że już całkowicie znają ludzki mózg? Oczywiście nie mogą. Ponadto twierdzę, że medycyna wciąż nie zna ludzkiego ciała. Mogą wierzyć, że wiedzą, ale tak nie jest.

Konkluzja, jakie jest pochodzenie tej ludzkości na planecie Ziemia? Jakie jest pochodzenie wszystkich ras natury, wszystkiego, co było, jest i będzie? To jest temat, nad którym powinniśmy zastanowić się w tym rozdziale.

Co starożytni Nahuasi mówią nam o Omejokanie [edytor: ang. Omeyocan]? Co to jest Omejokan? Mówi się, że w Omejokanie „jest tylko wiatr i ciemność”, w taki sposób to określają Nahuasi. Omejokan jest również nazywany „Yoalli Ehecatl” [edytor: czytaj Joali Ehekatl] z powodu wiatru i ciemności. To zachęca nas do refleksji.

Co powiedzieliby uczeni z Meksyku i ci ze Wschodniego świata, z Azji, o Omejokanie?

Kiedyś powiedziałem czym jest „materia” sama w sobie. Powiedziałem, że każda forma materii może zostać zniszczona, ale substancja (lub nasiono) materii trwa w innych wymiarach. Tak więc, Ziemia-substancja lub Ziemia-nasiono jest zdeponowane w głębokiej przestrzeni wszechświata, w niepoznawalnym wymiarze zero. Również stwierdziłem, że taką Ziemią-substancją był Iliaster. Ostatecznie Ziemia pozostałaby zdeponowana jako nasiono w głębi nieskończonej przestrzeni, czekając na nową kosmiczną manifestację.

Pamiętajmy, że kiedy drzewo umiera to jego nasiona pozostają. W każdym nasionu istnieje możliwość rozwoju nowego drzewa. Podobnie, kiedy planeta umiera, wtedy jej nasiono lub jej homogeniczna, mdła, niematerialna, bezbarwna, bezwonna materia pozostaje zdeponowana w łonie wiecznej Matki Przestrzeni.

Takie nasiono w stosunku z jednym jest dwoma. Nie wolno nam zapominać, że aby być jednym, istnieje konieczność bycia dwoma. Jeden czuje się, że jest dwoma. Tak więc pierwotna chaotyczna Ziemia, te nasiono-świat zdeponowane w Matce Przestrzeni to Omejokan. To prawdziwy raj, który w okresie bezczynności wibruje szczęściem.

Omejokan jest również nazywany Yoalli Ehecatl ze względu na wiatr i ciemność oraz, ponieważ Ehecatl jest bogiem kosmicznego ruchu, bogiem wiatru. Yoalli Ehecatl, wielki kosmiczny ruch Omejokanu, to miejsce, w którym panuje autentyczna radość świata, głęboka niewyczerpana radość.

Są kosmiczne dni i kosmiczne noce. Kiedy Ziemia jest w stanie zarodkowym, kiedy jakakolwiek planeta znajduje się w stanie zarodkowym w łonie głębokiej przestrzeni to drzemie, mimo będąc dwoma, okazuje się, że są jednym. Po pewnym okresie aktywności impuls elektryczny, elektryczny huragan, powoduje, że wszystkie pozytywne i negatywne aspekty wchodzą w aktywność. Dlatego, mówi się, że w Omejokanie jest wiatr i ciemność. Nie chcemy wyrażać ciemności w pełnym tego słowa znaczeniu, to tylko alegoryczny sposób mówienia.

Przypomnijmy sobie o tajemnicach Egipskich, kiedy kapłani zbliżali się do neofitów. Szeptali im do uszu: „Ozyrys jest ciemnym Bogiem”. Jednak Ozyrys nie był ciemny. Faktem jest, że światło czystego Ducha, światło wielkiej Rzeczywistości jest dla intelektu ciemnością. Dlatego mówi się, że w Omejokanie jest tylko ciemność i wiatr – to znaczy ruch kosmiczny. To stąd wyłania się niestworzone światło i tam rozwija się uniwersalny ruch reprezentowany przez Ehecatla.

Przed manifestacją Solarnego Logosu, to znaczy Wielokrotnej Doskonałej Jedności, nieskończony spokój wiruje w Omejokanie. W świętej krainie Anahuak Solarny Logos zawsze był nazywany Quetzalcoatl. Niewątpliwie Quetzalcoatl jako Logos istnieje na długo przed jakąkolwiek kosmiczną manifestacją.

Omejokan to pępek wszechświata, który intensywnie wibruje i palpituje w wzajemnych wirach, gdzie nieskończenie duże wpada w nieskończenie małe, gdzie duże spotyka się z małym, gdzie makrokosmos napotyka mikrokosmos.

Wraz z pojawieniem się każdego wszechświata elektryczny huragan sprawia, że wszystkie atomy palpitują w postaci wirów w Omejokanie, w pępku wszechświata, w kosmicznym łonie, będąc dwoma.

W Omejokanie, Tloque Nahuaque jest nocną nawałnicą wszelkich możliwości. Ponieważ kiedy elektryczny ruch, elektryczny huragan, elektryczny wir, powoduje, że wszystkie te atomy wirują w chaotycznej materii, wszystkie możliwości uniwersalnego życia nie ustępują. Tak opisali to najlepsi autorzy kosmogenezy.

Omejokan jest panem nocy, czarnym Tezcatlipoca, który zapierając się siebie, tętni światłem i rodzi się wszechświat, który płodzi, napędza Quetzalcoatl, Solarnego Logosa.

Tezcatlipoca w swoim kobiecym aspekcie reprezentuje księżyc i Matkę Boską, która jest dokładnie łonem świata. Dlatego mówi się, że Tezcatlipoca tętni światłem, Matka, która w istocie została zapłodniona przez Logos, puchnie jak kwiat lotosu i w ten sposób ostatecznie rodzi się ten wszechświat. W języku nahuatl jest powiedziane, że Quetzalcoatl następnie kieruje i napędza wszechświat, który wyłonił się do istnienia.

Logos, Wielokrotna Doskonała Jedność, jest radykalny. A jednak przemienia się w czterdzieści dziewięć ogni, aby pracować z tym wschodzącym wszechświatem. Niewątpliwie tym, który kieruje wszechświatem jest właśnie Logos, Quetzalcoatl. To kosmiczna świadomość rządząca, kierująca tym, co jest, było i będzie…

Jestem całkowicie pewien, że konwencjonalna antropologia nie zaakceptowałaby tej koncepcji Quetzalcoatla. Nie ignorujemy tego, że materialistyczna antropologia odrzuca Logos i, że jest przeciwko świętej tradycji Anahuak, że nie chce mieć nic wspólnego z mądrością ze świętej ziemi Anahuak.

Nie uznając Quetzalcoatla jako prawdziwego monarchę wszechświata, materialistyczna antropologia właściwie wypowiada się przeciwko mądrości ze świętej ziemi Anahuak. Tak więc, moi drodzy przyjaciele, warto nad tym poreflektować.

Niemniej jednak nie jest to dogodne, abyśmy, my, Gnostycy, również mieli antropomorficzną koncepcję naszego Pana Quetzalcoatla, nie! Dlatego powtarzam, Quetzalcoatl jest Doskonałą Wielokrotną Jednością, to Grecki Demiurg, Platoński Logos. Quetzalcoatl to cudowny pryncypał natury, który wprawia w drgania każdy atom, sprawia, że trzęsie się każde słońce, jest to twórczy ogień pierwszej chwili.

Nigdy nie mogli partyzanci materialistycznej antropologi zapewnić, że znają ogień. Nie znają go, dużo mniej elektryczność. Jesteśmy zainteresowani ogniem ognia i dogłębną wiedzą o elektryczności.

Osądzają ogień i uważają, że jest to element spalania, ale się mylą. W rzeczy samej, mogą stwierdzić: „Jeśli zapalimy zapałkę to zobaczymy, że pojawia się ogień, więc to jest wynik spalania.” Tak jednak nie jest. Spalanie jest raczej wynikiem ognia, ponieważ ręka, która zapala zapałkę, ma swój własny ogień (energię), aby się poruszyć, a w samej zapałce jest utajony ogień. Uderzając w pudełko zapałek usuwamy cząsteczki, w których uwięziona jest substancja chemiczna tej zapałki, aby mógł powstać ogień. Ogień istnieje przed zapaleniem zapałki, jest to nieznane w chemii. Ogień sam w sobie jest Logosem, podstawowym inteligentnym elementem natury.

Niech będzie to jasne, że nie bronimy tego antropomorficznego boga, który tak bardzo denerwuje materialistów, nie! Kładziemy tu tylko wielki nacisk, aby stwierdzić, że natura ma inteligentne elementy i, że suma ich wszystkich to Quetzalcoatl, Grecki Demiurg, Platoński Logos, Wielokrotna Doskonała Jedność, która jest ukryta w każdym atomie, w każdej korpuskule, która budzi się do życia i, w każdym stworzeniu, które istnieje pod słońcem.

Nie ma wątpliwości, moi drodzy przyjaciele, że monoteizm wyrządził ludzkości wiele szkód, ponieważ materializm, ateizm był jego rezultatem, jego konsekwencją.

Ponadto, kiedy politeizm został doprowadzony do swoich skrajności to wyrządził wiele szkód, ponieważ z niego wyłonił się monoteizm, a następnie z monoteizmu wyłonił się materialistyczny ateizm.

Tak więc, zdegenerowany politeizm dał początek antropomorficznemu monoteizmowi, a z powodu nadużyć popełnianych przez różnych religijnych duchownych, to jako rezultat przyniosło materializm.

Jeśli zaakceptujemy inteligentne elementy w głębinach natury i w kosmosie jako podstawę całej maszynerii względności, wtedy nie zignorujemy tego, że „różnorodność jest jednością”.

Rozumiem, że w niedalekiej przyszłości ludzkość musi powrócić do politeizmu, ale w transcendentalny monistyczny sposób. Musi to być zrównoważone z duchowego punktu widzenia, czyli z duchowego monoteistycznego i politeistycznego punktu widzenia. Tylko w ten sposób bowiem można rozpocząć odnowę zasad i całkowitą rewolucję świadomości.

– “Rozdział 3” z książki Samael Aun Weor pod tytułem “Gnostyczna Antropologia”.

Gnostyczna Antropologia – Rozdział 2

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1978

Temat pochodzenia człowieka jest rzeczywiście bardzo dyskusyjny i bardzo drażliwy.

Charles Robert Darwin pozostawił w swojej pracy pewne zasady, o których muszą pamiętać materialistyczni antropolodzy. Darwin twierdzi, że gatunek, który ewoluuje pozytywnie, nie może w żaden sposób pochodzić od innego, który ewoluuje negatywnie. Darwin twierdzi również, że dwa podobne gatunki, chociaż różne, mogą odnosić się do wspólnego przodka, ale jeden nigdy nie może pochodzić od drugiego.

Tak więc, przechodząc przez te wywody naukowej antropologii, oczywiście znajdujemy pewne sprzeczności w materializmie. Jak to możliwe, że poprzednie zasady Darwina są ignorowane? Jak to możliwe, że w dzisiejszych czasach wciąż są ludzie, którzy myślą, że ludzka istota pochodzi od małpy?

Niewątpliwie, fakty mówią same za siebie, a do tej pory nie znaleziono słynnego „brakującego ogniwa”. Gdzie ono jest?

Wiele powiedziano przeciwko istnieniu ojca Manu [edytor: z hinduskiej mitologii prekursor i prawodawca ludzkiej rasy] „Dhyan Chohan”, jednakże rzeczywiście są miliony ludzi we wschodnim i zachodnim świecie, którzy to akceptują. Co więcej, takie przekonanie jest bardziej logiczne niż małpa-człowiek Haeckela, która w rzeczy samej jest niczym więcej niż jedną z jego fantazji.

Czas płynie, a słynnego małpiego człowieka nie odkryto jeszcze nigdzie na Ziemi. Gdzie na świecie jest małpa zdolna do rozumowania, myślenia i mająca język? Gdzie ona jest? Dlatego w głębi duszy tego rodzaju materialistyczne książkowe fantazje są absolutnie do niczego.

Przyjrzyjmy się na przykład rozmiarom mózgów: masa czaszki goryla nie stanowi nawet jednej trzeciej mózgu jakiejkolwiek dzikiej osoby z naszego ziemskiego globu. Brakuje połączenia, które łączyłoby najbardziej rozwiniętego goryla z najbardziej niecywilizowanym dzikim człowiekiem z Australii. Gdzie jest te ogniwo, co się z nim stało? Czy istnieje?

Niewątpliwie pierwsze małpy pojawiły się na kontynencie Lemuria w Erze Mezozoicznej, ale skąd się wzięły? Gnostyczna antropologia emfatycznie stwierdza, że pewne zdegenerowane grupy ludzi w Lemurii mieszały się seksualnie ze zwierzętami, aby zapoczątkować małpokształtny gatunek.

Czytaj dalej

Gnostyczna Antropologia – Rozdział 1

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1978

Materialistyczni antropolodzy tego dekadenckiego i mrocznego wieku badali pochodzenie ludzkiej istoty, jednakże doprawdy wszystko nad czym się rozwodzili to są hipotezy.

Jeśli zapytamy się antropologów konwencjonalnej antropologii dokładnie kiedy i jak pierwsza ludzka istota pojawiła się, to w rzeczy samej nie wiedzieliby jak udzielić nam dokładnej odpowiedzi.

Od czasów Darwina i Haeckela, i do dzisiejszych czasów pojawiły się niezliczone teorie na temat pochodzenia ludzkiej istoty. Jednakże, musimy emfatycznie wyjaśnić, że żadna z tych tak bardzo wychwalanych teorii nie może sama z siebie zostać zademonstrowana. Ernest Haeckel, on sam emfatycznie zapewniał, że na polu konwencjonalnej nauki ani geologia ani ta nauka nazywająca się filogenezą nigdy nie będzie dokładna. Dlatego, jeśli sam Haeckel dokonał tego typu twierdzenia, co więcej można dodać w tym temacie?

Doprawdy, ten temat pochodzenia życia i ludzkiej istoty z pewnością nie może zostać poznany, dopóki ludzkość nie zacznie dogłębnie studiować Gnostycznej antropologii.

Co mówią materialiści, którzy badają protisty? Co takiego arogancko stwierdzają? Co przypuszczają o pochodzeniu życia i ludzkim psyche? Przypomnijmy sobie z kompletną, absolutną klarownością sławną atomową Monere Haeckel’a, która znajdowała się w wodnej otchłani, złożony atom, który nie mógłby w żaden sposób wyłonić się z przypadku, tak jak ten dobry dżentelmen przypuszczał. Haeckel (w głębi ignorant) był czczony przez Brytyjskich ludzi. Spowodował wielkie szkody światu swoimi sławnymi teoriami. Jako parodia do Hioba, wszystko co możemy powiedzieć to następujące: „Niech pamięć o nim zginie z ziemi, i niech nie ma on imiona na ulicach.” [Hiob 18:17]

Czy może wierzysz, że taki atom z wodnej otchłani, atomowa Monera, mogłaby wyłonić się z przypadku? Jeśli inteligencja naukowców jest konieczna, aby skonstruować atomową bombę, wtedy ile więcej talentu byłoby potrzebne, aby skonstruować atom?

Dlatego, jeśli zaprzeczymy inteligentnym elementom Natury, wtedy jej mechanizm przestałby istnieć, ponieważ egzystencja mechanizmu Natury nie jest możliwa bez mechaników. Jeśli ktoś uważa, że jest to możliwe, aby maszyna zaistniała bez swojego wynalazcy, to chciałbym, aby mi to zademonstrował. Chciałbym, aby ta osoba umieściła chemiczne elementy na stole laboratoryjnym, aby radio albo auto, albo po prostu organiczna komórka wyłoniła się z przypadku.

Czytaj dalej

Muzyka

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1966

Na początku było Słowo, i Słowo było z Bogiem, i Słowo było Bogiem. To samo było na początku z Bogiem. Wszystko zostało stworzone przez niego, i bez niego nie zostało nic stworzone co zostało stworzone. W nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeciła w ciemnościach, a ciemność jej nie ogarnęła.” – Jan 1: 1, 5

W całym kosmosie istnieje rozbrzmiewająca skala siedmiu tonów. W całym wszechświecie ze wspaniałymi rytmami ognia rozbrzmiewa siedem tonów wielkiej skali.

Mahavan i chotavan są ognistymi rytmami, które solidnie podtrzymują wszechświat w swoim marszu.

Śpiewając w świątyniach u zarania stworzenia, siedmiu kosmostworzycieli świętowało rytuały ognia.

Bez magii słowa, bez muzyki, bez kreatywnego Słowa, wszechświat nie mógłby istnieć: „Na początku było Słowo.”

Starożyne [Azjatyckie] archaiczne tradycje mówią, że wiedza odnosząca się do świętego Heptaparaparshinokh (Prawa Siedmiu), została ożywiona wiele wieków po Atlantydzkiej katastrofie przez dwóch inicjowanych braci świętych nazywających się Choon-Kil-Tez i Choon-Tro-Pel, którzy obecnie znajdują się na Czyśćcowej planecie, prawie gotowi wejść do Absolutu. We wschodnim [Wedycznym] języku jest powiedziane, że Czyśćcowa planeta jest regionem Atali, pierwszą emanacją Absolutu.

Ci dwoje święci to bracia bliźniacy. Dziadkiem tych dwóch inicjowanych był król Konuzión, który mądrze rządził starożytnym Azjatyckim krajem nazywającym się Maralpleicie. Dziadek król Konuzión był potomkiem mądrego Atlantydzkiego inicjowanego, dystyngowanego członka Społeczności Akhaldan. Ta społeczność mądrych ludzi istniała na zanurzonej Atlantydzie, przed transapalnicką katastrofą.

Ci dwoje mądrzy święci bracia żyli pierwsze lata swojego życia w archaicznym mieście Gob, w tamtym kraju nazywającym się Maralpleicie, ale później z czasem przenieśli się do innego kraju później nazywającego się Chinami.

Czytaj dalej

Materialistyczna Nauka

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1983

Przy pewnej okazji, materialistyczny ateista, wróg Odwiecznego Żyjącego Boga, prowadził dyskusję z religijnym człowiekiem. Kłócili się w celu zdecydowania nad następującą enigmą: Co było pierwsze, kura czy jajko? Jeden z nich odpowiedział: „Jajko było pierwsze.”

„O, słusznie,”, powiedział drugi, „to było jajko. Ale kto zniósł te jajko?”

Odpowiedź: „Cóż, kura.”

Wtedy ten drugi odpowiedział, „Jeśli kura była pierwsza, skąd wzięła się kura?”

Odpowiedź: „Cóż, z jajka.” Jak widzicie, to jest opowieść, która nigdy się nie kończy.

Idąc dalej, religijny człowiek, który trochę zniecierpliwił się powiedział: „Czy potrafiłbyś stworzyć jajko w sposób w jaki Bóg to zrobił?”

Materialista odpowiedział: „Tak, potrafię!”

„Zrób to!” zawołał religijny człowiek.

Czytaj dalej

Czas

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1983

Czas jest życiem. Dlatego, ktokolwiek kto nie polega na czasie kontroluje życie.

Przepływ egzystencji prezentuje siebie w za krótkim czasie trwania, aby transpirować je w drobiazgach.

Krótkość życia jest wystarczającym powodem, aby zachęcić nas do zrobienia z niego wspanialszym z integralną rewolucją.

Z inteligencją musimy wziąć przewagę nad witalnym czasem do maksimum, aby przedłużyć jego krótkość. Nie zmniejszajmy go niezdarnymi i podłymi działaniami ego.

– “Czas” z książki Samael Aun Weor pod tytułem “Rewolucja Dialektyki”.

Prawo Wahadła

Autor: Samael Aun Weor
Rok: 1975

Posiadanie w domu zegara wahadłowego jest interesujące, nie tylko po to, aby sprawdzić czas, ale również jako źródło do pewnej refleksji.

Bez swojego wahadła ten typ zegara nie mógłby funkcjonować. Ruch wahadła jest głęboko znaczący.

W starożytnych czasach nie istniał dogmat ewolucji. W tamtych czasach, Mędrcy zrozumieli, że historyczne procesy zawsze odbywają się według Prawa Wahadła.

Wszystko ma swój odpływ i przypływ, wzlot i upadek, wzrost i spadek. Wszystko porusza się do i z, według tego cudownego Prawa.

Nie ma niczego dziwnego w fakcie, że wszystko oscyluje, jest poddane wahaniom czasu i, że wszystko albo ewoluuje albo dewoluuje [edytor: przeciwność ewolucji].

Na jednym końcu wahadła znajduje się radość, a na drugim znajduje się smutek. Wszystkie nasze emocje, myśli, dążenia i pragnienia huśtają się według Prawa Wahadła.

Nadzieja i desperacja, pesymizm i optymizm, pasja i nędza, triumf i porażka, zysk i strata, z pewnością odpowiadają obu ekstremum wahadłowego ruchu.

Czytaj dalej